czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział II

           Skąd mogłam wiedzieć, że to wszystko się stanie? Nie jestem takim myśliwym jak on. Nie mam pojęcia o co chodzi Leśnym. Nie wiem co to było. Nie wiem kto. Gdy zobaczyłam ciemną postać za jego plecami wyłaniającą się znikąd, nie wiedziałam co przyszło pierwsze. Strach czy opanowanie? NN zorientował się, ze już nie patrze na niego. Spoważniał i odwrócił się. Raz dwa wstałam, omiotłam swój tył z piachu, zrobiłam krok w przód. Stanęliśmy ramie w ramie na przeciwko nieznajomego, który nagle powiedział:
- Wiesz jak się to skończy.
NN nie wydawał się zaskoczony. Wpatrywał się w postać bez słowa.
- Jeśli tego naprawę chcesz...
Po tych słowach nieznajomy zmaterializował się  przed nami. A może mi się wydawało? Jedyne co zobaczyłam to ramie NN a za nim ciemność.
Nie mam pojęcia co się stało. Odzyskując przytomność słyszałam jeden wyraz, echem powtarzany w mojej głowie. "Przepraszam". To NN? Gdzie on jest?
Szybko otworzyłam oczy, byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Ciemne ściany, mokro, zimno...
"Co Ty się zastanawiasz?! Podnoś dupę i spiepszaj!" Racja. Mój umysł stał się dobrym doradcą.
Zaraz...a NN? Bez niego nigdzie nie idę. Chyba bym umarła gdyby mu się coś stało, i to przeze mnie. Rozejrzałam się, zaczęłam powoli podnosić. To co zobaczyłam zamurowało mnie. Wisiałam w powietrzu, dobre dwa metry nad ziemią. Co to ma być? Gdzieś w oddali usłyszałam przeszywający krzyk. Czy to był...nie raczej nie.\
- Miło, że do nas dołączyłaś- usłyszałam i w tej samej sekundzie przeleciałam przez pół pokoju uderzając plecami o ścianę. Czemu tego nie poczułam? Kolejny krzyk...skąd ten niepokój?
- Zabawa właśnie się zaczęła- spadłam z impetem w dół, cudem nic sobie nie łamiąc. Tak to na pewno krzyczał NN. Co z nim? Coś w środku mnie się poruszyło.
Dopiero teraz zobaczyłam postać stojącą przy drzwiach, zbliżyła się do mnie, przykucnęła.
- A teraz sobie porozmawiamy- uśmiechnął się i w tej samej sekundzie znalazłam się w powietrzu, tak by móc patrzeć mu w oczy. Gdyby je miał. Nie wiem kim był, ale na pewno nie człowiekiem, ani Leśnym.
- Kim jesteś?- spytałam zdając sobie sprawę, że prawie nie mogę mówić.
- O nie moja droga, nie Ty tu zadajesz pytania- znowu wylądowałam na ścianie. Tylko gdzie podział się ból? Znowu krzyki, przeraźliwe i donośne. Jeżeli jeszcze raz to usłyszę...Musiał nieźle cierpieć.
- Więc? Słodziutka kim Ty jesteś i co robisz z Wtajemniczonymi? Musisz być niezła skoro masz przy sobie tego...chłopca. - Powiedział z pogardą, przyciskając mnie bardziej do ściany. Gdyby nie była taka twarda z pewnością bym się w nią zapadła.
- Wal sie.
Takiego wrzasku nie słyszałam jeszcze nigdy w życiu, po nim zapadła nieznośna cisza. Chyba wole już krzyki. Co się teraz ze mną stało? Spadłam na ziemie, niezdolna by ustać na własnych nogach. Pojawił się taki ból, którego nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Chyba połamałam żebra.
- Teraz czujesz?- ochydny śmiech, który będzie mi towarzyszył do końca życia- To dopiero początek skarbie. Z nim daliśmy rade.
"Trzymaj się" pomyślałam. Czemu, akurat to?  Zanim pomyślałam drugi raz, umysł przejął nade mną kontrolę. Usłyszałam swój gardłowy śmiech.
- Masz rację to dopiero początek

2 komentarze:

  1. O jojojoj...chyba wiem czemu nic nie czuła;) Nie wiem tylko co zrobili z NN. Co to za idiotyczne imię? NN, jak byś nie mogła wziąć SS czy KK. No nic, ty tu rządzisz. Fajny szablon i zakończenie rozdziału. Byłabym wdzięczna gdybyś numerowała rozdziały. Na początku nie wiedziałam o co chodzi z tymi gwiazdkami. Wyglądało jak dalszy ciąg rozdziału, a okazało się, że jest to coś oddzielnego.
    Tyle z mojej strony.
    Somnia Vivere!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana czytelniczko! NN jest to jednak z zagadek, które zostaną później wyjaśnione. Dziękuję za komplementy i daję słowo, że postaram się coś zmienić w numerowaniu.

    OdpowiedzUsuń